"Szewcy" Witkacego w reż. Justyny Sobczyk w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.
Zakład szewski, grupa czeladników i mistrz (niezła rola Michała Majnicza). Do tego księżna (wijący się Radosław Krzyżowski) i prokurator Scurwy (Małgorzata Zawadzka). I rewolucja, która zmiata dawny świat. Tylko tyle i aż tyle. Tak w skrócie można streścić "Szewców" Witkacego. I właśnie ten tekst postanowiła wystawić w Narodowym Teatrze Starym w Krakowie Justyna Sobczyk. A obok aktorów krakowskiej sceny pojawiają się osoby niepełnosprawne. To znak rozpoznawczy prowadzonego przez reżyserkę w Warszawie Teatru 21. Ten spektakl budzi mieszane uczucia. Rewolucja, którą zapowiada Witkacy w "Szewcach", toczy się w tekście na wielu poziomach. Od tematu po język. Tej ostatniej warstwy zabrakło, bo i Witkacego sporo ze sceny wyparowało (co akurat we współczesnym teatrze nie jest grzechem - dodajmy). Poza tym jednak mam też problem z kształtem spektaklu. Praca z procesem, improwizacją i dopisywanie własnych kwestii bywa odświeżając, ale ryzykowne.