EN

12.01.2004 Wersja do druku

Rewolucja bez emocji

Dla wszystkich, którzy pamiętają niedawne realizacje w Teatrze Śląskim, to co się tam teraz dzieje jest równoznaczne niemal z rewolucją. Po bezkompromisowych "Beztlenowcach", na katowickiej scenie można teraz oglądać kultowe "Trainspotting". I chwała za to kierownictwu tej szacownej placówki. Bo pomimo pewnych niedostatków, "Trainspotting" ma szansę stać się scenicznym przebojem. A co więcej - przyciągnąć do teatru osoby, które raczej nie pojawiłyby się tam na premierze dramatu Czechowa. Ratyński, odrzucając filmową wizję Boyle'a, stanął przed wielką szansą przekonania widza do swojej wersji tekstu Welsha. I częściowo tę szansę wykorzystał. Dlaczego częściowo? Ja też długo zastanawiałam się, co mi w tym spektaklu "nie stroi". Bo niby wszystko jest w porządku. Scenografia Pawła Dobrzyckiego zachwyca. Aktorstwo jest bardziej niż poprawne, a drobne potknięcia można zrzucić na premierową tremę. Trudno kłócić się też z Ratyńskim, kt�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza - Katowice" nr 9

Autor:

Anna Dąb

Data:

12.01.2004

Realizacje repertuarowe