"Rewizor" w reż. Łukasza Czuja w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku.
Bielski "Rewizor" demonstracyjnie nie uwspółcześnia komedii Gogola. Zamiast doraźności reżyser Łukasz Czuj proponuje intelektualną grę. Próbuje odtworzyć radziecką mentalność z lat 30. Karkołomne, ale działa! Założenie jest takie: przypadki z komedii Gogola powtarzają się w przedwojennej Rosji. Czuj nasyca "Rewizora" klimatem Bułhakowowskich diaboliad, ekscesami oberiutów, kłania się nawet Erdman Ma w głowie opisy spektaklu Meyerholda, łączy elementy ekspresjonistyczne z surrealistycznymi. I jest tak, jakby Chlestakow był zapomnianym kompanem z bandy Wolanda rozbijającej się po Moskwie lat 30. Jakimś cudem trafił do departamentu sprzedającego (pod przykrywką handlu rybami) broń towarzyszom z zagranicznych formacji rewolucyjnych. Nie ma miasteczka w odległej guberni, jest stołeczny urząd, biurokratyczna machina zarządzana przez emerytowanego generała Armii Czerwonej, a obecnie dyrektora Dmuchanowskiego (Mirosław Neinert). Wszyscy noszą mundury