Angielski prozaik i dramaturg John Boynton Priestley umiejętnie łączył w swych utworach sensację z problematyką moralną, krytycznie oceniając stosunki społeczne w święcie napędzanym przez wielki kapitał. Inscenizacją jego sztuki "Pan inspektor przyszedł" reżyser Krzysztof Zaleski wykazał zaskakującą aktualność utworu w realiach III RP. Przedstawienie przynosi ciekawe portrety ludzi, którym pomieszały się kryteria wartości. Na przyjęciu zaręczynowym córki szefa koncernu z synem jego konkurent, wśród elegancko ubranych uczestników pojawi się inspektor policji w niestosownie tanim paletku. Uroczysty nastrój z miejsca pryska, zwłaszcza gdy przybysz zacznie kolejne osoby dociekliwie wypytywać o ich związki z pewną młodą dziewczyną, która zginęła samobójczą śmiercią. Z przesłuchiwanych powoli opadają maski. Prawda o każdym z osobna, jakkolwiek trudno akceptowana przez pozostałych, zaczyna wypływać na jaw. Nikt nie wychodzi z tej konfront
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita, nr 269