Gogol jest niezrównany jeśli idzie o kreślenie ludzkich sylwetek, obnażanie głupoty i wyszydzanie wszelakich "układów". "Rewizor" jest niewątpliwie jedną z najlepszych sztuk tego autora. Niektórzy twierdzą, że w ogóle najlepszą w całej jego twórczości. A na pewno (niestety!) pomimo upływu 163 lat od prapremiery ciągle aktualną.
Pewnego pięknego dnia w małym miasteczku na prowincji Rosji na urzędniczą brać pada blady strach -wybiera się tu z tzw. wizytacją rewizor z samej stolicy. Biurokracja, bufonada, przekupstwo, brak kompetencji (a zarazem przeświadczenie o własnej wielkości i nieomylności), brakoróbstwo, nadużycia, wszystko tu jest - zapyziała urzędnicza społeczność jak na dłoni. Nie trzeba długo się rozglądać i szukać, by znaleźć wokół siebie armię takich Horodniczych, Łuka Łukiczów, Lapkinów-Tiapkinów, Ziemlaników, Szpiekinów. A zaraz przy nich Chlestakowych i Osipów. "Z czego się śmiejecie, z samych siebie się śmiejecie"- słynne słowa, które padają z ust Horodniczego na koniec sztuki ciągle brzmią gorzko i naturalnie nikt z obecnych na widowni nie bierze ich do siebie... Sosnowiecka inscenizacja z pewnością będzie się podobać, zagrana jest bowiem z nerwem, postaci są wyraziste. Dodatkowym atutem jest oryginalna scenografia. Praktycznie jest to jedn