EN

5.01.1993 Wersja do druku

Rewia jak... dramat. Teatralny pech "szarego człowieka"

KONTUZJOWANI aktorzy, poturbowana striptizerka. W Teatrze "Wybrzeże" krajobraz po premierze jak krajobraz po bitwie.

JESZCZE na tydzień przed premierą najnowszego spektaklu w Teatrze "Wybrzeże" "I cóż dalej szary człowieku?" na zorganizowanej z tej okazji konferencji prasowej z ust twórców wiało optymizmem. Elokwentne wypowiedzi reżysera Marcela Kochańczyka, który twórczo podbudowany przyjechał właśnie z Niemiec, z Giessen nie przepuściły ani jednej wątpliwości co do ostatecznego rezultatu przygotowywanej właśnie premiery. A było to przedsięwzięcie nietypowe jak na dramatyczny Teatr "Wybrzeże", bowiem adaptacja powieści H. Fallady w inscenizacji powieści T. Dorsta i P. Zadka miała być rewią z autentycznym girlsami, striptizerką, orkiestrą, schodami i wreszcie z aktorami. Dyrektor Stanisław Michalski zaaferowany prezentował dziennikarzom najnowszą, wysoce połyskliwą i śliską podłogę specjalnie w tym celu zainstalowaną na scenie Teatru "Wybrzeże". Z dumą pokazywał bogate elementy scenograficzne - 1500 żarówek, samochody, kostiumy. Prapremiera spektaklu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rewia jak... dramat. Teatralny pech "szarego człowieka"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Gdańska

Autor:

D. H.

Data:

05.01.1993

Realizacje repertuarowe