Wrzesień jest w Polsce tradycyjnym miesiącem wspomnień, choć rzadko kto uprawia tu sztukę dla sztuki i pozostawia owe wrześniowe wspomnienia bez próby rekapitulacji i wniosków. Polak bywał mądry po szkodzie, bywa i dzisiaj i ze wszystkich przywar narodowych ta chyba jest najgorsza. Więc, zapatrzeni w nitki babiego lata i rozmarzeni nieco złotem polskiej jesieni, odkrywamy w niej sens podwójny. "Polska jesień" ma dzisiaj dwoisty smak. Lata lecą. Symboliczne wahadło, które kiedyś na ekranie telewizyjnym wystukiwało kolejne lata angielskiej "Chwili wspomnień" raczącej nas obficie obrazkami polowań par force i zaciekłymi bojami sufrażystek - teraz przekształciło się w kilka taktów naszego hymnu narodowego i fragmenty kronik naszych powojennych dziejów. Oto kolejne lata: 1952, 1953, lata nie wolne od błędów i trudnych doświadczeń, ale nade wszystko wypełnione ogromnym wysiłkiem narodu. Na ekranie oglądamy "cud" warszawskiej i gdańskiej Starówki, olbrz
Tytuł oryginalny
Repertuar warszawski
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu, nr 257