EN

8.02.1986 Wersja do druku

Renesans Przybyszewskiego

W teatrze telewizji "Ztote runo" Stanisława Przybyszewskiego. Przed spektaklem krytyk Piotr Kuncewicz barwnie i obszernie rozprawiał o pisarstwie autora "Confiteora". Odsadzony od czci i wiary w okresie międzywojnia - rzekł był Kuncewicz - wraca. Przybyszewski ponownie do łask i o to przeżywamy od kilkunastu lat renesans zainteresowań jego twórczością. Tyle krytyk, którego dorobek. eseistyczny cenię i z którym zgadzam się często w ocenie współczesnej literatury. Tym razem mam jednak ochotę zaprotestować: Co to znaczy: "my"? Do czyich, właściwie łask wraca Przybyszewski i kto przyklaskuje teraz inscenizacjom jego utworów? Zaimek ,,my'" jest niebezpieczny, bo sugeruje jakąś bliżej nierozpoznaną większość. My, czyli wszyscy albo prawie wszyscy. My to Kuncewicz, ja, Kowalski i Malinowski, który o Przybyszewskim ledwie słyszał. Zebrani do kupy - jak leci - mamy teraz przyklaskiwać powrotowi do łask Przybyszewskiego jakby chodziło co najmniej o No

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Renesans Przybyszewskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Odrodzenie Nr 8/1986

Autor:

Maciej Krassowski

Data:

08.02.1986

Realizacje repertuarowe