EN

8.12.2017 Wersja do druku

René Pollesch: U mnie nie jest ważna fabuła

- Tak jak muzyka współczesna nie potrzebuje melodii, tak współczesny teatr nie potrzebuje fabuły, komunikuje się z widzem poza nią - mówi René Pollesch przed premierą spektaklu "Kalifornia/Grace Slick" w TR Warszawa.

Jeden z najważniejszych niemieckich reżyserów pracował już w TR Warszawa, wystawił tu dwa błyskotliwe spektakle "Ragazzo dell'Europa" i "Jackson Pollesch", w których aktorzy dyskutowali ze swoim wizerunkiem czy opierali się powszechnemu przymusowi kreatywności. Tym razem punktem wyjścia do pracy nad spektaklem była Kalifornia lat 60. ROZMOWA z René Polleschem, reżyserem IZABELA SZYMAŃSKA: Był pan w Kalifornii? René Pollesch: Nie. To skąd pomysł, żeby stała się tematem spektaklu? - Gdy przyjeżdżam do teatru, w którym pracuję, przywożę ze sobą jakąś sprawę, temat. Tym razem inspiracją była wystawa z Berlina z 2013 roku poświęcona książce "The Whole Earth Catalog". Była ona przodkiem Google'a. Jej redaktor Stewart Brand, hipis, zebrał narzędzia potrzebne do przetrwania poza miastem. Za tą książką stało przekonanie, że jeśli wszyscy ludzie na świecie będą wiedzieli wszystko, to świat będzie lepszy. Przyjechałe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niemiecki reżyser René Pollesch o Kalifornii i premierze w TR Warszawa

Źródło:

Materiał nadesłany

Co jest grane24

Autor:

Izabela Szymańska

Data:

08.12.2017

Realizacje repertuarowe