Drogi Kubusiu... - Za pozwoleniem: panie Jakubie... Rozumiem, że choć spektakl jest zabawny, będziemy o nim rozmawiać bardzo serio. A więc: czy młodzi aktorzy Teatru Dramatycznego nie odczuwali dodatkowego obciążenia związanego z wystawieniem "Kubusia Fatalisty", przedstawienia owianego legendą w latach siedemdziesiątych? - Oczywiście, byliśmy ciężarem tej legendy wręcz przytłoczeni. Wtedy grali przecież aktorzy z już ugruntowaną pozycją zawodową - Wiesław Gołas, Marek Kondrat, Andrzej Szczepkowski, Magda Zawadzka. Siłą rzeczy my nie mogliśmy się z tymi znakomitościami równać. Dlatego przyznam szczerze, przez pierwsze dziesięć minut próby generalnej i premiery trema paraliżowała mnie tak bardzo, że z trudem mogłem mówić. Łącznikiem pomiędzy tymi dwoma "Kubusiami" jest Zbigniew Zapasiewicz. Twój profesor w PWST, a dziś dyrektor teatru. - Dodajmy od razu: nie tylko nauczyciel i szef,
Tytuł oryginalny
Rendez-vous z Kubusiem Fatalistą
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Ludowy Nr 74