Widzowie nie będą już omdlewać na widowni małej sceny Teatru Horzycy [w Toruniu]. Ekipy fachowców zakładają klimatyzację. To nie wszystko: na zewnątrz budynku będzie winda dla niepełnosprawnych.
W zeszłym roku odnowiono stary budynek Teatru Wilama Horzycy. Wymieniono okna, odnowiono elewację. W tym roku przyszedł czas na budynek Sceny na Zapleczu - przykład budowlanego absurdu (do dziś teatr procesuje się z wykonawcą firmą PBK). Oddano go w 1994 r., za poprzedniej dyrekcji Krystyny Meissner. Budowa trwała dziesięć lat, a efekt - opłakany. Podziemia budynku zalewane były po każdym deszczu. Samą zaś scenę urządzono na drugim piętrze. Dla ludzi starszych bądź niepełnosprawnych dotarcie na spektakl było nie lada wyczynem. Wszyscy zaś widzowie cierpieli spore katusze podczas przedstawienia. Z powodu nieizolowanego dachu temperatura w zimie spadała do 12 stopni. W ciepłych miesiącach przekraczała nawet 40. Widzowie festiwalu Kontakt ochrzcili tę scenę mianem sauny. Jak aktorzy mogli tam grać nieraz w strojach z epoki, pozostanie ich tajemnicą. Za sprawę kontraktu wojewódzkiego skończą się męki publiczności i artystów. Za Scenę na Zapleczu