Komuna//Warszawa zakłada Instytut Sztuk Performatywnych. Grupa, która ćwierć wieku temu zaczynała jako anarchistyczna wspólnota działań, przekształca się w instytucję kultury - pisze Agnieszka Berlińska w Przekroju.
W zapowiedzi podano, że w spektaklu użyta będzie ludzka krew. Potem, że wydarzenie przeznaczone jest dla widzów dorosłych. W końcu - że może wywoływać silne stany emocjonalne. Iść? Nie iść? Na szczęście z ponad setki widzów, którzy przyszli zobaczyć akcję Łukasza Chotkowskiego w teatrze Komuna// Warszawa [na zdjęciu], żaden nie zasłabł. To jedna z aktorek zemdlała podczas pobierania krwi. Zajęły się nią dwie obecne na scenie pielęgniarki. Reszta aktorów cierpliwie czekała na swoją kolej. Krew ściekała do sterylnych woreczków. Patrzeć? Nie patrzeć? Podłoga i ściany wyłożone folią. Jak mogli napisać, że po pokazie zapraszają na spotkanie z twórcami przy kieliszku wina? Lepsza byłaby tabliczka czekolady. Jednak spotkanie się nie odbyło. Reżyser musiał dojść do siebie po tym, jak pod koniec spektaklu wyciął żyletką słowo TERAZ na swoim brzuchu. Zostawił widzów w rozkroku pomiędzy "Hardcorowe, ale dobre!" i "To jakaś żenada".