"Wesele hrabiego Orgaza" w reż. Jana Klaty w Starym Teatrze w Krakowie, na Festiwalu Boska Komedia. Pisze Łukasz Badula w portalu kulturaonline.pl
Wchodzącego na scenę Krzysztofa Globisza przywitał zgodny rechot widzów. Pretensji do publiczności festiwalu Boska Komedia mieć jednak nie należy. W końcu Globisz kaleczył i amerykanizował polską mowę nie gorzej niż Dżoana Krupa. Powodów do śmiechu było zresztą w spektaklu Jana Klaty więcej. Na szczęście nie przesłoniły one tragicznego wymiaru widowiska. Widowiska, które powstało na gruzach jednego niespełnionego dzieła i fundamencie drugiego, równie niedoskonałego. Klata biorąc na warsztat powieść Romana Jaworskiego, mógł puścić wodze fantazji. Przecież "Wesele hrabiego Orgaza" to utwór przeciekający strumieniami językowej szarży, który jest wielką formalną wariacją. Bez trudu można zatem zdetonować jego zagmatwaną treść, a na scenie stworzyć szydercze jasełka. Powieść Jaworskiego nie bez powodu zresztą tkwi w czytelniczym niebycie. Opublikowany w 1925 roku utwór zawiera szereg elementów, zupełnie nieistotnych dla współ