Bitwa o Nanghar Khel to największy wyrzut sumienia polskiej armii w historii jej misji pokojowej w Afganistanie. Przypomnijmy - w październiku 2007 roku żołnierze ostrzelali z moździerza wioskę w południowo-wschodnim Afganistanie zabijając sześcioro cywili, w tym kobiety i dzieci. Spektakl Teatru Polskiego w Bielsku-Białej zmierzył się z tamtymi traumatycznymi wydarzeniami.
Safija w czerwcu wróciła z Kabulu. Jest Afganką, od 26. lat mieszka w Polsce. W "Bitwie o Nanghar Khel" [na zdjęciu] Łukasza Witta-Michałowskiego występuje razem z aktorami. Zresztą nie tylko ona. Jest też "Osa" - dowódca jednostki, która 16 października brała udział w feralnej akcji. Podczas prób zawsze miał przy sobie zakrzywiony nóż, którym bawił się obsesyjnie. Nóż służy do podrzynania gardeł. Początkowo w przedstawieniu udział brali też inni żołnierze, ale po wszczęciu procesu w którym oskarżeni są o zbrodnie wojenne (dotychczas uniewinniono trzech spośród siedmiu oskarżonych) wycofali się z projektu. "Osa" zdecydował się zostać. W czwartek na Dziedzińcu Szkoły Baletowej odbyło się czytanie dramatu, po nim - dyskusja. Czytanie rozpoczynają impresje aktorów na temat pracy nad spektaklem i tego co szczególnie utkwiło im w pamięci. Następnie, w 11. scenach aktorzy opowiadają o bólu, cierpieniu i bezsilności wobec okrucień