EN

14.02.2005 Wersja do druku

Relacja z upadku alkoholika

"Lęki poranne" w reż. Bogdana Michalika w Teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie. Ocenia Tadeusz Piersiak w Gazecie Wyborczej-Częstochowa.

Lęki poranne", zrealizowane przez Bogdana Michalika, są chłodną relacją o pewnym alkoholiku. Czy wstrząsają widzem? Cóż, podobnych poznaliśmy tak wiele, że nas znieczuliły. Stanisław Grochowiak wydał "Lęki poranne" na kilka miesięcy przed śmiercią, sam umarł jako alkoholik. Tę refleksję o spustoszeniu, jakie czyni alkohol w życiu człowieka, pisał poeta - co widać w urodzie języka dramatu. Ale też pisał ćwierć wieku temu i to się dziś czuje, mimo zabiegów inscenizacyjnych, likwidujących rozmaite anachronizmy. Na scenie widzimy Alfa (Marek Ślosarski), alkoholika już na dnie upadku. Bada go lekarz (Adam Hutyra), dawny przyjaciel. Chcąc odstraszyć pacjenta od alkoholu, opowiada mu o pijackim koszmarze prześladującym ich wspólnego znajomego. Alfa też otaczają koszmary - ludzie z jego życia: dozorczyni Bednarkowa (Teresa Dzielska) - wdowa po wesołym alkoholiku, żona (Iwona Chołuj), która z nienawiści do męża powiedziała dzieciom, że

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Czestochowa nr 37

Autor:

Tadeusz Piersiak

Data:

14.02.2005

Realizacje repertuarowe