- Albo artyzm nadwiślański, albo rzewne historie dla emerytek, albo pseudohardcore dla kibola, a do tego "Polska wstaje z kolan" - mówił o kinematografii prof. Mariusz Grzegorzek, rektor Szkoły Filmowej w Łodzi, podczas inauguracji roku akademickiego. Relacja Aleksandry Pucułek w Gazecie Wyborczej Łódź.
- To moja ósma i ostatnia w funkcji rektora inauguracja. Ulga z jednej strony, a z drugiej strony ogromny niepokój - zaczął swoją przemowę prof. Mariusz Grzegorzek, rektor Szkoły Filmowej w Łodzi, podczas rozpoczęcia roku akademickiego 2019/2020. Tym razem, jak zaznaczył, swoje słowa przede wszystkim kieruje do studentów. Czy istnieje pokolenie? - Co roku myślę o tym samym, co się dzieje w waszych sercach i głowach, za czym biegniecie, przed czym uciekacie, czego oczekujecie, czy mam - jako wasz nauczyciel - dostęp do waszych lęków, ambicji, do pokoleniowego systemu wartości. Czy istnieje jakaś formacja, pokolenie? - zastanawiał się rektor Szkoły Filmowej, zadając pytanie: co dziś znaczy "młodzi ludzie chcący tworzyć, robić filmy, teatr, pisać scenariusz". - Jaką cenę trzeba za tak wytyczone cele zapłacić i co w zamian za to otrzymać? - mówił. Opowiadał, jak świat filmu całej sztuki jest pogubiony i udręczony. Filmowcy walczą, przegrywaj