Rekord zręczności należy się niewątpliwie sympatycznemu skądinąd Janowi Polewce, który startował w konkursie na dyrektora Starego Teatru, przegrał... i potem został tegoż teatru dyrektorem! ("tylko" artystycznym, ale zawsze). Czy doceniacie to samozaparcie kandydata? A ekwilibrystykę umysłową tych, którzy mu nominację wręczali?! - pisze (lsz) w miesięczniku Kraków.
Przełom roku to okazja do różnego rodzaju podsumowań. Co prawda na A-B są one dokonywane na bieżąco, jak rok długi, ale trudno się powstrzymać od wręczenia kilku umownych nagród za ubiegłoroczne osiągnięcia. Rekord sprawności niewątpliwie otrzymują prokuratorzy zajmujący się lutową kolizją kolumny pojazdów p. premier z seicehto pewnego mieszkańca Oświęcimia. Prosta sprawa, którą każdy posterunkowy załatwiłby w kwadrans mandatem, ciągnie się już rok i końca nie widać. Mnożą się ekspertyzy i analizy, ale wtajemniczeni twierdzą, że kłopot w tym, że dotąd nie udało się znaleźć nikogo, kto potwierdziłby wersję BOR-owców, że jechali na sygnale. Oświęcim miasto głuchych? Na potrzeby władzy, oczywiście... Z kolei rekord zręczności należy się niewątpliwie sympatycznemu skądinąd Janowi Polewce, który startował w konkursie na dyrektora Starego Teatru, przegrał... i potem został tegoż teatru dyrektorem! ("tylko" artystycznym, a