Najnowsza premiera w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu jest niewątpliwie wydarzeniem w dziejach tej sceny. Ma szanse stać się przebojem scenicznym na kilka sezonów. Jest pozycją, poprzez którą mogą się nawrócić na teatr poganie, których noga dotąd w teatrze nie postąpiła (spotkałem takich na przedstawieniu w dniu 5 kwietnia). Nie ulega wątpliwości, że o jej wielkim powodzeniu decydują w istotnym stopniu względy pozaartystyczne (każdy jest ciekaw sztuki napisanej przez człowieka, który został papieżem), choć realizatorzy zrobili wszystko, aby nie był to jedyny argument za tym wyborem. "Przed sklepem jubilera" nie jest utworem dramatycznym w potocznym rozumieniu tego słowa. Sam Wojtyła nazywa go "medytacją o sakramencie małżeństwa przechodzącą chwilami w, dramat". W postaci, w jakiej jest przedstawiany na scenie, jest to montaż kilku monologów i szczątkowych dialogów, wpisanych w obrządek ślubu kościelnego udzielanego parze młodych wspó
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza, nr 75