EN

4.12.2013 Wersja do druku

Rejterować nie wolno - mówi reżyser spektaklu zdjętego z afisza w Starym Teatrze

- Teatr, który uprawiam, nie jest oparty na przymusie czy ideologicznej unifikacji. Od samego początku aktorzy mieli możliwość rezygnacji - czy to z powodu różnicy poglądów, czy też dlatego, że nie rozumieją metodologii pracy. Dlatego mam wielki szacunek dla aktorów, którzy zostali. Udowodnili, że to, co robię, nie jest jakimś dziwactwem, że zasady tej pracy można zrozumieć - o ile się tego chce i o ile nie jest się raz na zawsze zasklepionym w swoim teatralnym myśleniu - mówi Oliver Frljic w Gazecie Wyborczej.

Rozmowa z Oliverem Frljiciem*, reżyserem teatralnym Roman Pawłowski: Jak odebrał pan decyzję dyrekcji Narodowego Starego Teatru o przerwaniu prób? Oliver Frljić: To cenzura. Aby zapobiec eskalacji przemocy, dyrekcja teatru sama zastosowała przemoc - wobec autorów i zespołu tego spektaklu. Decyzja o zawieszeniu prób brutalnie naruszyła naszą artystyczną i obywatelską wolność. Dyrekcja dała też w ten sposób legitymację środowiskom, które chcą za pomocą siły decydować, co i w jaki sposób wolno wystawiać na scenie Starego Teatru. Taka dyrekcja nie może być dłużej traktowana poważnie. Legitymizując prawicową przemoc, wyrzekła się autonomii. Co zadecydowało o przerwaniu pracy nad "Nie-Boską..."? - Lęk ludzi, którzy prowadzą teatr. Gdy przerwano spektakl "Do Damaszku" Jana Klaty, dyrektora tej sceny, oczekiwałem, że dyrekcja jeszcze bardziej zdecydowanie przeciwstawi się tym, którzy chcą wpływać na kształt artystyczny i wybory rep

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rejterować nie wolno - mówi reżyser spektaklu zdjętego z afisza w Starym Teatrze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 282 online

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

04.12.2013

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe