Wystawienie w teatrze "Samuela Zborowskiego" należy niewątpliwie do przedsięwzięć śmiałych, a więc - ryzykownych. "Samuel Zborowski" pozostał na zawsze brulionem - jednym z owych fascynujących brulionów, z jakich składa się późna twórczość Słowackiego, poeta nie miał już wówczas w zwyczaju kończyć swoich utworów; stanowią one strumienie gorączkowych wizji, spiętrzonych z barokowym przepychem na motywach przewodnich, o których sporo miałby do powiedzenia badacz, "archetypów", a może i zwyczajny freudysta. Wątpliwe zresztą, by stan tak natężonej halucyjności, gdy poeta zawierzył wyłącznie swym strefom podświadomym, pozwalał na ostateczne wykończenie dzieł, zwłaszcza o większym zakroju. Utwory mistyczne Słowackiego stoją genialnością zamysłu i - częściej - genialnością poetyckiego detalu, furia mowy. Przypominają niezwykle fantazyjne gmachy, którym jednak nie dostaje solidnych inżynieryjnych obliczeń. Wielk
Tytuł oryginalny
Rehabilitacja Zborowskiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 276