To miała być recenzja, ale nie wyszła. ''Obora'' wezwała mnie do innych, niż tylko recenzenckie, rozważań. Przepraszam, poprawię się innym razem, a tymczasem... O przedstawieniu wg Helmuta Kajzara w reżyserii Janusza Klimszy, na Scenie Polskiej Teatru w Czeskim Cieszynie pisze Natasza Gorzołka na Portalu Śląska Cieszyńskiego ox.pl
Często przy okazji pisania o teatrze Kajzara przywołuje się jego słowa "Urodziłem się i wychowałem na pograniczu, pograniczu państw, języków, kultur, wojny i pokoju. To zawieszenie - między - jest stygmatem nie do usunięcia" [urodzony w Bielsku, mieszkał w Grodzću, sporo czasu spędził w Kończycach Wielkich, pochodził z rodziny chłopskiej, matka kultywowała tradycje mieszczańsko-chłopskie, polsko-niemieckie, protestanckie, ojciec zaś był kierownikiem Państwowych Gospodarstw Rolnych - przyp. red.]. Jest więc coś symbolicznego i podwójnie znaczącego w tym, że powrót Kajzara do świadomości widzów na Śląsku Cieszyńskim (i poza nim - sztuka ma być grana również we Wrocławiu) dokonuje się za sprawą Sceny Polskiej Cieszyńskiego Teatru w Czeskim Cieszynie. Sceny poza granicami Polski... Dalej Kajzar pisze coś, co -moim zdaniem - stanowi klucz do odczytania nie tylko "Obory", ale i twórczości dramaturga: "Między proletariackim internacjonalizmem