W moim przekonaniu spektakl "Miazga" nie jest wielkim wydarzeniem. Dlatego, że pokazuje sytuacje powszechnie znane, posługuje się popularnymi znakami scenicznymi. Mówiąc wprost, dość już milicjantów głupich, pijanych i ciągle w tle. Zresztą trudno tu wyczuć granicę, jaka jest odpowiednia, by nie powstał mit i by oddać rzeczywistość w sposób dobrze jej służący. Reżyser sztuki powiedział, że "pamięć i tradycja są fundamentami kultury i moralności, a uśmiech bez pamięci traci korzenie i wolność. Walka zaś między jednostką a systemem polega na walce sił zapomnienia i pamięci". Jednak warto tu zapytać ile tej pamięci, czy nie za dużo, bo gdy jest za dużo wody, nawet i korzenie mogą zgnić, i czy nie trzeba przede wszystkim pamiętać, że i pamięć potrafi być zawodna, przedstawiając nas w korzystniejszym świetle.
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Wyborcza" nr 144