Co się nam podoba (lub nie podoba) wiemy, aż nadto dobrze. Ciekawi za to jesteśmy, co się podoba lub nie podoba innym, obcym, tym, co do nas przyjeżdżają i szukają różnych wrażeń. Przeczytałem niedawno reportaż pióra Gisele Elch, zatytułowany "Polskie lato", sub-sumujący na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" doznania autorki z warszawskiej sceny, kulturalno-artystycznej. Bardzo to pouczająco lektura. Podoba się więc autorce "Wyzwolenie" w Teatrze Polskim. Pisze: "Kazimierz Dejmek ma odwagę wypowiedzieć na scenie to wszystko, co pozbawione osłony przełomu wieku (- autorka ma na myśli datę napisania "Wyzwolenia", przyp m.) byłoby dziś w Warszawie karalne, co mogłoby oznaczać internowanie a nawet "więzienie". Podoba się autorce reportażu nabożeństwo na Żoliborzu, podczas którego aktorzy recytują wiersze poetów XIX wiecznych i dalej pisze doświadczona pani, że są tu u nas w życiu kulturalnym "zjawiska, które można wytłumaczyć chyba jedyn
Tytuł oryginalny
Ręce opadają
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 240