Agata Duda-Gracz w swoim najnowszym spektaklu- "Stary Testament. Reanimacja" oddaje głos mniej znanym postaciom świętej księgi. W ten sposób powstaje opowieść o najbardziej pierwotnych elementach ludzkiej natury - pisze Aleksandra Suława w Dzienniku Polskim.
- Stary Testament to dla mnie z jednej strony niezwykle fascynująca książka, a z drugiej opowieść prymitywna i straszna, historia, w której nie ma Boga. Jest w niej za to miłość, pycha, nieprawdopodobne okrucieństwo, ciągła wojna i ciągła kara - mówi Agata Duda-Gracz. - To taka pierwotna zupa, w której pływają wszystkie, nieucywilizowane jeszcze, składniki ludzkiej natury. Widzowie "Starego Testamentu. Reanimacji" zasiadają na scenie, przekształconej w antyczny amfiteatr. Albo - jak kto woli - kręgi, opisywane przez Dantego. Oglądają z niej losy postaci, których imiona spotkamy w Biblii, ale o których Pismo Święte mówi niewiele. To np. Tamar, czy żona Lota. - Staraliśmy się oddać głos m.in. kobietom, które w Biblii są zwykle pokusą dla mężczyzny, są jego problemem, wyzwaniem czy pomyłką, ale bardzo rzadko funkcjonują jako byt odrębny- tłumaczy Duda-Gracz. Postacie te komunikują się tekstem, który ma biblijne słownictwo i składnię, a