Gdy w reklamie jakiś ciuszek z ujęcia na ujęcie robi się coraz bardziej wyblakły, uśmiechnięta pani domu wytłumaczy nam, czego brakuje naszemu proszkowi do prania, by zachować wyraziste kolory. Taka pani przydałaby się niewątpliwie w tym spektaklu. Przedstawienie na podstawie "Moralności pani Dulskiej" ze sceny na scenę staje się coraz bardziej rozmyte i nie ma nikogo, kto wyjaśniłby, na czym polega problem. Przecież z pozoru wszystko gra - scenografia prezentująca jasne, nowoczesne wnętrze może startować wkonkursie "barokowy przepych i nowe technologie w salonie nowobogackich". Na przeniesieniu akcji w XXI wiek nie ucierpiała ani moralność, ani logika. Dulska (Grażyna Barszczewska) prowadzi w domu nie tylko rządy żelaznej ręki, ale i działalność gospodarczą. Z telefonem w ręku załatwia kolejne zlecenia lub pozbawia posady ciężarne pracownice biura. Przez ten telefon załatwiła pewnie rozpuszczonemu synkowi (Zbyszko - Tomasz Borkowski) maturę, za
Tytuł oryginalny
Realizm Zapolskiej do przepisania
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 33