Dwa lata temu podczas Warszawskiego Sezonu Teatru Narodów, spektaklami, które zdobyły sobie niekłamane uznanie, były przede wszystkim spektakle oparte na zasadach i konwencjach inscenizacyjnych dobrze sprawdzonych, powszechnie akceptowanych i graniczących z tak zwanym akademizmem. Reżyserzy tej miary, co Leonart Hjulstrom, Peter Stein, Ingmar Bergman i Georgio Strehler - przedstawieniami : "Gustawa III" Strindberga. "Czyśćca z Ingelstadt" Fleissera, "Wieczoru Trzech Króli" Szekspira i "II Campiello" Goldoniego - dowiedli, że nowoczesność nie kończy na awangardzie, i że wiele jej doświadczeń można wyzyskać w działalności teatru nastawionego głównie na wywoływanie zainteresowań widza bogactwem komunikowanych mu treści. I zapowiedzieli w ten sposób, że nadchodzi czas weryfikacji awangardowych eksperymentów. Że pojawia się szansa powtórnego związania teatru z tradycją realistycznego ukazywania rzeczywistości. Czy zapowiedź ta okazała się prawdziwa? Ni
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura, nr 34