Co to jest "normalne aktorstwo"? - pyta w cotygodniowym felietonie pisanym specjalnie dla e-teatru Paweł Sztarbowski
Podczas premierowego spektaklu "Trylogii" w reżyserii Jana Klaty, gdy aktorzy przemierzali meandry potopowych wypadków, zdarzył się zabawny incydent, by nie rzec - facecyja. Oto w płomiennym monologu, który Bogusław Radziwiłł wygłasza u stóp Billewiczówny, grający księcia Błażej Peszek wypalił: "Nogi waćpannie pod nogi sypię!", na co grająca Oleńkę Barbara Wysocka odparła przewrotnie: "Co?! Nogi?!", a skonsternowany Peszek z marsową miną wytrawnego uwodziciela zakrzyknął: "Nogi?? Kwiaty!!". Po co wspominam tę wpadkę? Wszak w teatrze to rzecz powszechna, znana i podniecająca chyba tylko dla gatunku teatralnych jajcarzy, którzy nie mając swoją niewiedzę przykrywają dykteryjkami. Często zdarzają si_ aktorom przejęzyczenia, zabawne sytuacje i różne inne nagłe wypadki, mniej lub bardziej śmieszne. Niektóre z nich stają się potem pożywką dla anegdot. Są i takie, które przechodzą do historii. Nie chcę opowiadać anegdoty. Nie śmiem też twi