W inscenizacji Wesela stworzonej przez Wyspiańskiego w teatrze krakowskim - i opisanej później w didaskaliach - taniec pojawiał się zaledwie dwukrotnie: w trakcie spotkania Marysi z Widmem i w zakończeniu. W obu przypadkach był to taniec śmierci. Wyspiański nie ukazał bowiem izby tanecznej. Przez uchylone boczne drzwi było tylko słychać huczne weselisko, muzykę graną przez wiejską kapele oraz szum i rumot roztańczonej gromady. Jerzy Grzegorzewski w Weselu wyreżyserowanym w warszawskim Teatrze Narodowym uczynił ów ukryty przez Wyspiańskiego za sceną krąg tupotających tancerzy, którzy kręcą się w zbitej masie w takt jakiejś ginącej we wrzawie melodii - najważniejszym motywem spektaklu. Taneczny krąg wysuwa się wielokrotnie zza kulis na środek sceny, po czym siłą bezwładu cofa z powrotem, ale nadaje całemu przedstawieniu rytm i dynamikę. Jest metaforą zbiorowości złączonej silnymi więzami, znajdującej się w stanie rozbudzenia i euforii. W koń
Tytuł oryginalny
Raz dokoła
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 5