Spóźniam się z recenzją dosyć znacznie, ale odtwarznaie głębszego obrzydzenia, jakie się miało na tem przedstawieniu, chciałoby się odłożyć jaknajdalej. Nie ma dla tego teatru, anie dla zespołu aktorskiego Z.A.S.P-, który teatr stworzył i firmuje, żadnych okoliczności łagodzących. Znam doskonale argumenty, jakimi usiłuje bronić się teatr z ul. Karowej i jakie, niestety, znalazły nawet chętne ucho u jednego z recenzentów. Cóż mieli robić? "Krakowiacy i górale" nie poszli, "Turandot" padła, "Pan Damazy" sytuacji nie uratował. Teatrowi groziła ruina, aktorzy głodowali, wiec trzeba było dla kasy wystawić "Rasputina". I "Rasputin" kasę robi. Ale to właśnie, że robi kasę, jest okolicznością najbardziej obciążającą. Bo wystawienie sztuki, stojącej poniżej wszelkiego wogóle poziomu i obliczonej na apelowanie do najniższych instynktów, włażenie ku uciesze gawiedzi z zabłoconemi buciskami, w życie prywatne carskiej rodziny, która przed
Tytuł oryginalny
Rasputin Sztuka A. Tołstoja i P. Szczegoiewa w Teatrze Artystów
Źródło:
Materiał nadesłany
"ABC" nr 374