Mówiąc wprost i nieco okrutnie: w sezonie 2016/2017 nie powstał ani jeden spektakl, który mógłby konkurować z pierwszą trójką, ba - nawet pierwszą szóstką przedstawień-finalistów zeszłorocznego Konkursu na Złotego Yoricka - pisze Łukasz Drewniak.
Mam dla państwa arcyniemiłą wiadomość - Złotego Yoricka w tym sezonie nie będzie. W 24. edycji Konkursu o Złotego Yoricka wzięło udział 7 przedstawień premierowych z sezonu 2016/2017, zrealizowanych w polskich teatrach do 4 czerwca bieżącego roku. O połowę mniej, niż w minionym sezonie, kiedy to obchodziliśmy 400 rocznicę śmierci Williama Szekspira. Okrągłe daty i jubileuszowe edycje festiwali zawsze mobilizują polskie teatry, mają także znaczący wpływ na frekwencję. Wszyscy próbujemy zamanifestować, jak bardzo Szekspir czy inny klasyczny autor jest dla nas ważny, żywy, potrzebny. Z Szekspirem akurat nie trzeba nic udawać, bo jego twórczość nadal objaśnia rzeczywistość, Polskę i teatr. Ale wnikliwy obserwator życia teatralnego z łatwością dostrzeże wyraźne tąpnięcie - polskie sceny szarpnęły się i wykosztowały na realizacje szekspirowskie w zeszłym sezonie, w związku z tym obecny zmienił się w obszar przyczynku i kontynuacji.