"Sieroty" w reż. Grażyny Kani z Teatru Powszechnego w Warszawie na X Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Katarzyna Oleksy w Expressie Bydgoskim.
Pierwszy z konkursowych spektakli Festiwalu Prapremier był dobry, choć mógłby być lepszy. Widz został zamknięty w czterech ścianach domu, w którym z krwią wylały się traumy wszystkich członków rodziny. W niedzielę w ramach Festiwalu Prapremier Teatr Powszechny z Warszawy wystawił "Sieroty". Spektakl wyreżyserowała Grażyna Kania, znana bydgoskiej publiczności z "Nordost" czy "Motortown". I już wiadomo było, że rzecz nie będzie prosta. Napięcie było wyczuwalne już, zanim aktorzy weszli na scenę - zamkniętą w jednym pokoju o białych ścianach. Wchodzącym na widownię widzom towarzyszyła bardzo niepokojąca muzyka. Mocny akcent na początek. Chłopak w koszuli całej we krwi staje w domu Danny'ego i Helen. To jej brat, Liam. Jeśli ktoś w pierwszym rzędzie jest wrażliwy na widok krwi (nawet sztucznej), wyrazy współczucia. Co się stało? Na ulicy leżał człowiek, nieprzytomny, poraniony. Dzielnica niebezpieczna. Liam go przytulił i się pob