Reżyser nie uwspółcześnia "Tanga", ale jego spektakl trafnie diagnozuje dzisiejszy głód wielkich idei oraz niebezpieczeństwa z tym związane.
Jeśli "Tango" jest "anty-Hamletem" to musi kryć się w nim jakaś "anty-pułapka na myszy". U Mrożka groteskowy wieczny awangardzista Stomil prezentuje niewiernej żonie, zwariowanej matce oraz zbuntowanemu synowi i jego narzeczonej swój "eksperyment teatralny": żenujące widowisko kukiełkowe o Adamie i Ewie - zjadliwą Mrożkową parodię sztuki nowoczesnej. Oczywiście, eksperyment okazuje się klęską, zarówno jeśli chodzi o jego wymiar artystyczny, jak i zamierzoną prowokację. U Jarockiego "anty-pułapka" staje się na powrót "pułapką": zaskakująco serio potraktowany Stomil (Jan Frycz) wystawia fragment "Raju utraconego" Miltona w pomysłowej konstruktywistycznej scenografii z tektury, prezentując go nie tylko domownikom, ale i teatralnym widzom (usadzonym "alternatywnie" wokół miejsca akcji). Także i ten eksperyment wywołuje śmiech, ale w trakcie spektaklu okaże się, że był to śmiech zdecydowanie niewczesny. Syna Stomila, Artura, gra Marcin Hycnar. Subt