EN

6.12.2007 Wersja do druku

Ragtime w technikolorze

"Ragtime" w reż. Marii Sartovej w Gliwickim Teatrze Muzycznym. Pisze Piotr Sarzyński w Polityce.

Musical "Ragtime" wystawiono na Broadwayu po raz pierwszy w 1998 r. Powstał (podobnie jak film Milośa Formana) na podstawie powieści E.L Doctorowa pod tym samym tytułem. To społeczny fresk z początku XX w. o bogatych białych, szykanowanych Murzynach, biednych emigrantach i tym, co dzieje się, gdy przetną się ich losy. A w tle autentyczni bohaterowie owych czasów: politycy, gwiazdy estrady, przedsiębiorcy. W USA musical odniósł spory sukces, ale przeniesiony na polski grunt wcale nie musi być pewniakiem. Głównie dlatego, że utrzymany jest w dość nieznośnej tradycyjnej broadwayowskiej konwencji, nasyconej melodramatycznymi wątkami i operującej czarno-białym obrazem świata. Za oceanem to lubią, u nas - niekoniecznie. Tym bardziej że twórcy wersji polskiej w Gliwickim Teatrze Muzycznym nie potrafili tej sentymentalnej historii przydać - tak potrzebnej w muzycznym spektaklu - energii. Songi, choć często efektowne, wyśpiewywane są statycznie, frontem do w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ragtime w technikolorze

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 49/08.12.07

Autor:

Piotr Sarzyński

Data:

06.12.2007

Realizacje repertuarowe