- Ten zawód polega na doświadczeniu wciąż czegoś nowego i na nauce. Każda praca jest dla mnie nauką i każdą tak traktuję, jak kolejny szczebel wtajemniczenia - mówi aktor Rafał Mohr w rozmowie z Karoliną Kowalską w Naszym Mieście.
Postać, którą gra Pan w spektaklu "Kolacja Kanibali" na deskach Teatru Polonia, oficer SS o nazwisku Kaubach, ma ogromny wpływ na inne osoby znajdujące się na scenie, ale też na widowni - każde Pana pojawienie się wywołuje napięcie. Jaki to ma wpływ na Pana pracę przy tym spektaklu? - Rzeczywiście, w momencie, w którym otwieram drzwi z boku sceny i na nią wchodzę, czuję, że wszyscy wstrzymują oddech. Momentalnie robi się cisza jak makiem zasiał. I przyznaję - publiczność jest wtedy bardzo skupiona. To niezbyt komfortowa sytuacja, jak zawsze, gdy ma się wrażenie, że wszyscy na nas patrzą. Ale też jest to sytuacja żywcem wyjęta z teatru i przynależy do jego magii. Deprymuje także świadomość, że nie może być mowy o żadnej pomyłce. Zwłaszcza w przypadku postaci Kaubacha - perfekcjonisty, człowieka spokojnego, oczytanego humanisty i miłośnika sztuki. Jemu po prostu pomyłki nie przystoją. Zdarza się, że to napięcie jest nie do wytrzy