Jak dotrzeć do drugiego człowieka, jak się z nim spotkać. Może to ostatnie słowo jest największą tajemnicą "Ambasadora". To dojrzewanie do spotkania z drugim człowiekiem, do człowieczeństwa – mówi PAP reżyser "Ambasadora" Jarosław Gajewski. Premiera w sobotę w Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach.
"Centralnym tematem Ambasadora Mrożka jest chyba przywiązanie do wartości. Tajemnicą jest – dla nas samych – nasze własne człowieczeństwo. Z jednej strony – honor, z drugiej – wiara. Dwa bardzo nieostre terminy, trudno definiowalne, ale mocno wpływające na nasze samopoczucie i naszą samoświadomość" – wyjaśnił dyrektor Teatru Klasyki Polskiej i reżyser przedstawienia prof. Jarosław Gajewski.
"Oczywiście, w każdym spektaklu tajemnicą jest też porozumienie międzyludzkie. Myślę, że o tym jest każda sztuka, nie tylko teatralna" – mówił. "Jak dotrzeć do drugiego człowieka, jak się z nim spotkać. Może właśnie to ostatnie słowo jest największą tajemnicą Ambasadora. To dojrzewanie do spotkania z drugim człowiekiem, dojrzewanie do człowieczeństwa" – podkreślił.
Pytany o kwestię uwspółcześnienia dramatu, Jarosław Gajewski powiedział: "staram się być jak najwierniejszy autorowi". "Ten proces uwspółcześniania zostawiam widzowi. Wierzę, że widz jest wystarczająco wrażliwy i inteligentny. Ten znak, który budujemy na scenie, ma być wyzwaniem dla wyobraźni i inteligencji widza" – tłumaczył.
"Akcji nie lokujemy w żadnym czasie – tak, jak to zrobił Mrożek. Nie lokujemy jej w żadnym miejscu – tak, jak to zrobił Mrożek. Oczywiście, kontekst w tym dziele sporo podpowiada, ale – powiedziałbym – że kontekst obecnego czasu bez naszego najmniejszego wysiłku też niestety organizuje nam odczytanie tego utworu" – mówił. "Nieoczekiwanie temperatura spraw, które porusza, może być wysoka" – zaznaczył reżyser.
"Scenografia, zgodnie ze wskazówkami autora, przedstawia wnętrze stylowego gabinetu ambasadora. Stroje są lekko stylizowane. Nie są ulokowane w konkretnej epoce, ale raczej jest to wiek XX niż XXI lub jakiś wcześniejszy" – wyjaśnił twórca. "W plastyce scenicznej czuć lekki dystans do dnia dzisiejszego. Wydaje mi się, że to dzień dzisiejszy może się w tym przeglądać, świadom tego, że to, co jest na scenie – jest tym samym, co jest za oknem" – podkreślił Jarosław Gajewski.
"Ambasador Sławomira Mrożka ma w sobie wszystko co najlepsze w twórczości autora +Tanga+. Absurdalny humor łączy się tutaj z niezwykle poważną refleksją nad kondycją współczesnego świata, komizm przeplata się z tragizmem, banał ze wzniosłością, farsa z dramatem" – napisano na stronie Teatru Klasyki Polskiej.
Zaznaczono, że "dowcip Mrożka w Ambasadorze, tak jak w jego najwybitniejszych sztukach, jest niewątpliwie zabawny, ale nie beztroski, wywołuje śmiech i niepokój zarazem, odpręża i zmusza do myślenia". "Warto się w ten żart uważnie wsłuchać, by wśród wywoływanego przez niego, szczerego chichotu, wychwycić śmiertelnie poważne tony" – podkreślono.
Przypomniano, że dramat powstał w latach osiemdziesiątych XX w. "Jego akcja, chociaż w sposób oczywisty nawiązuje do panujących wówczas realiów politycznych (zimnej wojny) porusza dylematy i problemy jednakowo ważne i palące dla każdego czasu. Tytułowy bohater sztuki musi zmierzyć się z nieodwracalnymi zmianami w swoim dotąd idealnie uporządkowanym życiu – odejściem żony, ale przede wszystkim utratą państwa stanowiącego fundament jego egzystencji" – czytamy w informacji.
Reżyseria – Jarosław Gajewski. Współpraca reżyserska – Michał Świechowski. Dramaturgia – Antoni Winch. Scenografię zaprojektował Marek Chowaniec, a kostiumy – artystka dwukrotnie wyróżniona w konkursie o Nagrodę Scenograficzną im. Jerzego Moskala Aleksandra Reda.
Występują: Andrzej Mastalerz (Ambasador), Małgorzata Mikołajczak (Amelié), Maciej Wyczański (Otello), Dariusz Kowalski (Człowiek) i Bartosz Turzyński (Pełnomocnik).
Premiera (zamknięta) – 28 października o godz. 19.00 w Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach. Kolejne wystawienia sztuki zaplanowane są na 30 i 31 października oraz 15 listopada (w sali widowiskowej w podziemiach kościoła Wszystkich Świętych w Warszawie).
"Teatr Klasyki Polskiej powstał w celu wypełnienia luki w teatrze polskim, jakim jest brak sceny systematycznie prezentującej repertuar narodowy. Sceny, która w swym stałym repertuarze miałaby najwybitniejsze dramaty napisane po polsku" – napisano na stronie teatru.
Wyjaśniono, że "przez działania w sferze kultury można osiągnąć cele nie tylko artystyczne, ale również marketingowe, związane z budowaniem wizerunku i marki narodowej". "W dziedzinie teatru tego rodzaju pracę wykonują Comédie-Française (dla Francji) czy The Royal Shakespeare Company (dla Wielkiej Brytanii). W Polsce taką pracę może wykonywać Teatr Klasyki Polskiej" – czytamy w opisie misji teatru.
"Teatr Klasyki Polskiej studiuje i wystawia najwybitniejsze polskie dramaty oraz adaptacje arcydzieł polskiej literatury dawnej zgodnie z ich literą i duchem, w oparciu o rzetelny warsztat i we współpracy z wybitnymi twórcami teatru. Spektakle Teatru Klasyki Polskiej mają uzupełniać widoczne we współczesnym życiu teatralnym braki, pielęgnować aktorskie umiejętności, poszukiwać pełni brzmienia języka i tworzyć punkt odniesienia dla nowych aktów twórczego dialogu" – zaznaczono.
Zapowiedziano, że jedną z form działalności Teatru Klasyki Polskiej, "nawiązującą do najlepszych tradycji polskiego teatru, będą objazdy po kraju oraz zagraniczne tournée, adresowane przede wszystkim do rozsianej po świecie Polonii".
"Celem tych działań będzie integracja wspólnot, krzepienie ich spójności poprzez przypominanie bogactwa melodii polskiego języka, historii, zwyczajów i innych wartości. Teatr Klasyki Polskiej to nowa, wielka szansa dla widzów na kontakt z arcydziełami rodzimej literatury, dla inwestorów i mecenasów – na stworzenie polskiej marki teatralnej o międzynarodowym zasięgu i znaczeniu" – napisano.
Wyjaśniono, że "aby podnieść dostępność oferty" Teatr Klasyki Polskiej "tworzy sieć scen impresaryjnych w całej Polsce". "Staramy się również o środki na budowę nowoczesnej siedziby i sceny w Warszawie. Innowacyjne rozwiązania techniczne służyć będą łączeniu tradycji ze współczesnością, pokazywaniu klasyki w nowej formie, atrakcyjnej także dla młodego widza" – czytamy na stronie teatru