Trwa piknikowy nastrój przed sobotnią inscenizacją rzezi wołyńskiej w Radymnie na Podkarpaciu. Między chatami pojawili się aktorzy - starsze panie z teatru amatorskiego w Strzyżowie oraz członkowie grup rekonstrukcyjnych z całej Polski. W piątek wieczorem rozpoczęła się pierwsza próba przed rekonstrukcją.
Przez cały dzień na łące przed kilkoma chatami, które mają symbolizować zabudowania dawnego Wołynia, opalali się mieszkańcy miasteczka. Teren sąsiaduje bowiem z zalewem. Późnym popołudniem zaczęli tu ściągać "aktorzy". - Dobrze mam zawiązaną chustkę? Tak ma być? - pyta pani Beata, poprawiając kolorowe nakrycie głowy. Sposób wiązania ma duże znaczenie. Pani Beata ma węzeł z tyłu głowy, a jej koleżanka pod brodą. - Ja odtwarzam Polkę, a Polki wiązały chustki z tyłu głowy, koleżanka jest w tej inscenizacji Ukrainką - tłumaczy. Kobieta jest jedną z kilkudziesięciu osób, które w piątkowy wieczór pojawiły się w wołyńskiej wiosce postawionej w Radymnie na Podkarpaciu. To tu w sobotę wieczorem o godz. 20.30 ma się rozpocząć rekonstrukcja rzezi wołyńskiej. Domy i stodoła, które zagrają w tej inscenizacji, są gotowe od kilku dni. Zostały pobielone, w oknach zawisły firanki. Główny organizator to Mirosław Majkowski z Przemys