Dorota Segda nie wierzyła, że komukolwiek może się udać namówić jej męża Stanisława Radwana na opowieść o nim samym. Udało się Jerzemu Illgowi - o książce "Zagram ci to kiedyś" pisze Adam Szostkiewicz w Polityce.
Rozmowa rzeka ma formułę pogawędki przyjaciół: o rodzicach i rodzinnym Makowie Podhalańskim, latach nauki w krakowskiej Wyższej Szkole Muzycznej, wędrówkach po świecie, teatrze. Nieco ryzykowną, bo takie pogaduchy nie zawsze sprawdzają się w druku.Tym razem wyszło na piątkę. Radwan to człowiek orkiestra. Żyje muzyką, literaturą, sztuką, podróżami po świecie. Ma w życiu szczęście, bo dzięki swym talentom i pasjom poznał wybitnych ludzi kultury polskiej i światowej, pracował z naszymi wielkimi od teatru: Swinarskim, Huebnerem, Jarockim, Grzegorzewskim; sam był dyrektorem krakowskiego Starego Teatru i reżyserował. Zaprzyjaźniony z Piwnicą pod Baranami, a zarazem, jak to w Krakowie, z klerem. Nie tym ze Smarzowskiego. Na swojej drodze spotkał kardynałów Sapiehę i Wojtyłę, a także ludzi "Tygodnika Powszechnego". O tym wszystkim Radwan opowiada, sypiąc anegdotami. Zza nich zaś wyłania się kawał historii Polski, nie tylko artystycznej, ale te�