"Jaskółka" w reż. Żanny Gierasimowej w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
W poszukiwaniu stosownego przedstawienia na czas okołobożonarodzeniowy można stracić wzrok. Nie z nadmiaru propozycji, lecz z powodu ich braku i związanego z tym trudu poszukiwań. Dość spojrzeć na repertuar teatrów warszawskich, a więc stolicy kraju, którego Naród w 90 procentach deklaruje się jako katolicy. Co myśleć o takiej sytuacji? To tak, jakby teatry należały już do innej strefy kulturowej, narodowej czy wręcz innego państwa. Premiery, które w ostatnim czasie odbyły się w Warszawie, nie tylko nie nawiązują do okresu Świąt Bożego Narodzenia, ale nierzadko są - najdelikatniej mówiąc - wysoce niestosowne. Zwłaszcza w tym czasie. I tak jest co roku. Owszem, w Teatrze Lalka grana jest "Szopka krakowska", w Rampie "A my do Betlejem", a w Teatrze Polskim - jak co roku - "Pastorałka". Bardzo piękna zresztą, znakomicie wyreżyserowana przez Jarosława Kiliana z cudowną, przepiękną scenografią Adama Kiliana (ojca reżysera). Tylko ile to już lat