Teatr Ósmego Dnia stworzył "Portiernię", przedstawienie odnoszące się do oczekiwań wobec transformacji ustroju i zawiedzionych nadziei. Pokazał tych, którzy stając na czele, najpierw zachłysnęli się swymi tytułami, aby zakrzyczeć ideały politycznym bełkotem. Kiedy Ewa Wójciak mówi o rozdwojeniu duszy i uczuć, utożsamiam się z tym tekstem. Radości z odzyskanej wolności i przerażenia tym, co z tą wolnością zrobiono, nie można pogodzić. Gdy zawiedziony, zwolniony po 35 latach pracy, Marcin Kęszycki, pyta córkę, czy może zabrać sobie resztę pasty do zębów, czuję, że to pytanie najlepiej definiuje naszą transformację. Nawet rezygnacja i wstyd, jakie w jego głosie słychać, są reprezentatywne dla odczuć ogółu Polaków. Niestety, rewolucja znów zjadła swoje dzieci. I niestety, nie przychodzi mi do głowy żadne "na szczęście". Może na szczęście, widownia przy Ratajczaka wypełniona jest młodzieżą. Niestety, moi synowie dwukrotnie
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski - Poznań nr 23