Sztukę "Nadzy i martwi" radomskiego pisarza Grzegorza Bartosa można było niedawno oglądać w haskim teatrze Dakota. Współautorką przedsięwzięcia jest radomianka Izabela Pacholec. Nam opowiedziała, jak udało się jej wystawić polski spektakl za granicą i czy Holendrzy są do nas uprzedzeni - pisze Karolina Stasiak w Gazecie Wyborczej -Radom.
Karolina Stasiak: Co pomyślałaś, gdy pierwszy raz przeczytałaś sztukę "Nadzy i martwi"? Izabela Pacholec, radomianka, współtwórczyni polsko-niderlandzkiej Fundacji "Medea": Program Trzeci Polskiego Radia na początku 2011 r. przedstawił słuchowisko na podstawie tego tekstu w znakomitej obsadzie aktorskiej. To właśnie wtedy po raz pierwszy zetknęłam się z "Nagimi". Sam tekst jest konfrontujący, ostry, barwny jak mięso, na swój sposób mądry i niełatwy. Jak Twórczość Grześka Bartosa. Tekst niezwykle interesujący do wystawienia na deskach teatru w Polsce, w Holandii, na Wyspach i nawet za oceanem, bo kryje w sobie wiele wymiarów zjawiska emigracji i ludzkiej natury. Znasz autora osobiście. Myślisz, że miało to wpływ na odbiór tekstu? - Z Grześkiem Bartosem i jego rodziną znam się ponad 10 lat, to ważne osoby w życiu moim i mojej rodziny, ważne też w kontekście moich powrotów do Radomia. Oni w tym mieście pomieszkują zawsze w najciekaw