Premiera spektaklu "Bea" na podstawie sztuki brytyjskiego dramatopisarza Micka Gordona odbędzie się w niedzielę w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Spektakl opowiada o potrzebie empatii i o umieraniu.
Zdaniem reżysera przedstawienia Andrzeja Bubienia zaletą dramatu Gordona jest to, że o rzeczach trudnych mówi w sposób lekki i dowcipny. "To jest też tekst o tym, że kiedy zderzamy się z problemem odchodzenia i umierania wówczas jest już trochę za późno, żeby zacząć myśleć o tym, że mogliśmy przeżyć życie pełniej, ciekawiej i że takie pojęcie, które dzisiaj jest bardzo modne - "empatia" - tak naprawdę nie funkcjonuje - powiedział o spektaklu reżyser. Tytułowa Bea to żywiołowa, zabawna dziewczyna, która cierpi na wyniszczającą i nieuleczalną chorobę. Opiekują się nią matka i jedyny przyjaciel, Ray. - Gordon pokazuje świat, w którym warto żyć nie tylko dla siebie, ale też dla innych - zaznaczył Bubień. Dodał, że widz wynosi z przedstawienia przekonanie, iż empatia jest czymś niezwykle ważnym. - Powoduje, że zaczynamy patrzeć na ludzi inaczej; zaczynamy się w nich przeglądać i kochając ich, zaczynamy też kochać samych siebie