EN

29.08.2007 Wersja do druku

Radom. O teatrze w "Miesięczniku Prowincjonalnym"

Czas egzaminów - nie tylko na studia, ale też dla władz Radomia, które będą coś musiały zrobić co zrobić z naszym teatrem, o czym możemy przeczytać w nowym numerze "Miesięcznika Prowincjonalnego".

O radomskim teatrze, który znalazł się w sytuacji krytycznej, a jego przyszłość jest w tej chwili zupełnie nikomu nieznana, pisze Krystyna Kasińska. Cóż, autorka, znająca teatr w ogóle i teatr w Radomiu jak mało kto, nie pozostawia nam złudzeń, chociaż... "Jestem życiową optymistką, ale naprawdę trudno mi uwierzyć, że radomska scena jeszcze się podźwignie. Jest tylko jedna osoba, której bym zaufała - Marek Szyjko. Najpierw wspólnie z Kępczyńskim mocno ulokował Romę na teatralnym rynku, teraz zajmuje się Narodowym Teatrem Opery i Baletu. A Radom? Pewnie jawi mu się jako kulturalna pustynia". Wcześniej, dodam, Szyjko szefował Wydziałowi Kultury Urzędu Wojewódzkiego w Radomiu. W tamtych czasach i teatr, i muzeum odnosiły największe sukcesy. Czy Szyjko chciałby na tę pustynię wrócić, by przywracać tu życie? "Miesięcznik Prowincjonalny", nr 4 (103), lipiec-sierpień 2007

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co się wydaje - Miesięcznik Prowincjonalny

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Radom nr 201

Autor:

Ireneusz Domański

Data:

29.08.2007