Jak wyglądałby świat, gdyby nie było śmierci? O marzeniach, które czasem się spełniają, i o porządku świata opowiada najnowszy spektakl Teatru Poszukiwań "Śmiertka na gruszy" w reżyserii Włodzimierza Mancewicza
Adaptację dawnej klechdy przygotował sam reżyser. Młodzi aktorzy z Teatru Poszukiwań działającego przy Resursie Obywatelskiej pod jego czujnym i surowym okiem opowiadają na scenie o świecie, w którym nie ma śmierci. - Śmierć zaprzestaje działalności na 50 lat. Wszyscy się na początku cieszą, a potem robi się straszny bałagan - opowiada Włodzimierz Mancewicz. Jak doszło do tego, że śmierć przestaje zbierać swoje żniwo? - Święty Piotr obdarowuje dobrego człowieka nagrodą i daje mu możliwość spełnienia jednego życzenia. Człowiek życzy sobie zaklętej gruszy, która łapie wszystkich amatorów słodkich owoców. Śmierć wchodzi na tę gruszę i zostaje tam uwięziona - dodaje reżyser. Na ziemi panuje euforia, widmo nieuchronnej śmierci przestaje ciążyć nad ludzkim losem. Jednak niebawem okazuje się, że marzenia spuszczone z łańcucha mogą stać się koszmarami. Robi się zbyt tłoczno, brakuje żywności, jeśli ktoś ma dosyć