"Wyzwolenie" Starego Teatru zakończy w poniedziałek VII Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski. Na kolejne święto Gombrowicza przyjdzie nam poczekać dwa lata.
Za nami, niestety, już większość festiwalu. W piątek wieczorem widzowie gorąco oklaskiwali ukraińską "Ferdydurke" - przedstawienie piękne plastycznie i przesiąknięte duchem Kantora. Salwy śmiechu towarzyszyły "Tajemnicy" [na zdjęciu] poznańskiego Teatru Porywacze Ciał w sobotę. Muzyka i scenografia to mocne strony pokazanego także w sobotę "Trans- Atlantyku" teatru z Gniezna. W niedzielę odbyła się radomska premiera - "Gombrowicz niezniszczalny". Reżyseria oraz wybór tekstu to dzieło Krzysztofa Galosa. Na wieczór planowany był jeszcze pokaz "Wesela" krakowskiego Teatru Scena STU. O związkach między Gombrowiczem a Wyspiańskim mówili w sobotę profesorowie: Aleksander Fiut, Jerzy Jarzębski i Józef Olejniczak. Według nich hasło tegorocznego festiwalu "Od Ślubu do Wesela", próba porównania pewnych wątków w twórczości tych pisarzy, to bardzo dobry pomysł. Szkoda, że tych interesujących miniwykładów przyszło posłuchać tak mało osób.