Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wydatków teatru i nadużycia uprawnień. Śledczy sprawdzają, czy w "Łaźni Nowej" miejskie pieniądze były wydawane zgodnie z przepisami. Dyrektor wynajmuje dla żony mieszkanie, kupił drogie auto, sprzęt. Inne teatry rządzą się inaczej - pisze Piotr Rapalski w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Krakowska prokuratura, po zawiadomieniu radnego miejskiego z klubu PiS Adama Kality, wszczęła śledztwo w sprawie wydatków dokonywanych przez teatr "Łaźnia Nowa", jednostkę miejską, którą zarządza dyrektor Bartosz Szydłowski. Radny zarzucił mu wydawanie publicznych pieniędzy m.in. na wynajmowanie mieszkania, w którym dyrektor mieszka z żoną (wicedyrektorem teatru), opłacenie dokształcania żonie i zakup drogiego sprzętu elektronicznego, a ponadto używanie służbowego auta do celów prywatnych. Szydłowski twierdzi, że wszystko robi zgodnie z prawem, ale porównując wydatki "Łaźni" do innych teatrów widać, że nie szczędzi pieniędzy na rzeczy inne niż sama działalność kulturalna. Śledztwo już w toku Radny Kalita prokuraturę zawiadomił pod koniec maja. Najpierw prowadzono postępowanie sprawdzające, czy w ogóle śledczy podejmą temat. Prawdopodobnie dopatrzyli się jakichś niejasności. - Zostało wszczęte śledztwo o przestępstwo dotyczące