Jeszcze do niedawna niewielu (pomijając fachmanów od teatru) wiedziało, że Antoni Słonimski w swojej bogatej twórczości pisał także dla teatru. Trudno się dziwić, skoro w powojennej Polsce, nie roku 1981 nie zagrano (w teatrze profesjonalnym) żadnej sztuki pisarza. Dobrze więc się stało, że w ciągu ostatnich czterech lat przywrócono Słonimskiego scenie. Wprawdzie w sposób połowiczny, bo wystawiono - jak dotąd - dwie spośród czterech napisanych sztuk, ale wystawiono. Poprzednio była to "Rodzina", ostatnio zaś "Lekarz bezdomny". "Lekarz bezdomny" to finezyjnie skrojona pełna ironii satyra na konflikty i napięcia polityczne dwudziestolecia międzywojennego, a właściwie drugiej połowy lat 30-ych. Typowość postaci zarysowanych niezwykle wyraźną kreską oraz racje wypowiadane przez nich i pokazane w sposób trącący nieco karykaturą, czynią z tej sztuki zarazem komedie charakterów jak i postaw. Jest rok 1930. scena przedstawia wnętrze
Źródło:
Materiał nadesłany