"Samuel Zborowski" Juliusza Słowackiego w reż. Pawła Wodzińskiego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Paweł Wodziński ma doświadczenie w adaptowaniu romantycznych arcydzieł. Pamiętam jego "trylogię" wystawianą w TPB jeszcze za dyrekcji Pawła Łysaka. W skład cyklu wchodziły inscenizacje "Nie-Boskiej komedii" realizowanej w formie instalacji, pięciu dramatów Słowackiego kładących nacisk na historyczny kontekst twórczości poety, wreszcie "Dziadów", sięgających po elementy performansu rozumianego jako gatunek artystyczny. Chociaż można było mieć zastrzeżenia co do realizacyjnych aspektów tych przedstawień, jednego nie można Wodzińskiemu odmówić. Twórca czyta wnikliwie romantyczne teksty, potrafi wejść w rzetelną dyskusję z treścią poszczególnych dzieł. Stąd zestawianie "Snu srebrnego Salomei" i "Mazepy" w celu wzbudzenia dyskusji na temat polsko-ukraińskich relacji. Stąd też ukazanie uczestników obrzędu dziadów jako smoleńskiego tłumu sprzed Pałacu Prezydenckiego. Z interpretacjami formułowanymi przez Wodzińskiego można się nie zgad