"Qudsja Zaher" w reż. Eimuntasa Nekrošiusa w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Z podziwem oglądamy inscenizację litewskiego reżysera Eimuntasa Nekrośiusa, który starał się wypełnić działaniami teatralnymi dosyć wątłą fabułę utworu obudowaną monotonną postmodernistyczną muzyką. W historii o afgańskiej uciekinierce chodzi o to, że aby się dostać do krainy wiecznego spoczynku, zmarła musi opłacić złotą monetą przewiezienie łodzią. Oudsja szuka tej monety przez bite dwie godziny, choć podobno w poprzednim wcieleniu już płaciła za bilet. Bogactwo zast osowanych środków scenicznych jest przeogromne, mamy więcakcję ratowniczą z wyciąganiem z wody pustych kapoków, są nocne patrole straży przybrzeżnej, miotanie kamieniami i butami, uczniowie zrzucają z krzesła i kopią nauczyciela, a główna bohaterka - w tej roli niezawodna Olga Pasiecznik - nawilża usta spragnionym. W końcu nauczyciel sprowadza małą dziewczynkę i przedstawienie się kończy. Sukces.