"Czarnobyl - cztery dni w kwietniu" w reż. Janusza Dymka w Teatrze TV. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Był piękny, upalny dzień 27 kwietnia 1986 roku. Opalałam się w parku Olszyna na warszawskich Bielanach. Takich jak ja było wielu, w tym rodziców z małymi dziećmi, były też kobiety w stanie błogosławionym. Nikt z nas wtedy jeszcze nie wiedział, że ta piękna pogoda i to powietrze jest już skażone niebezpiecznym dla życia promieniowaniem, wszak w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku w Czarnobylu wybuchł reaktor atomowy. Wiejący zaś w kierunku zachodnim wiatr przyniósł nad Polskę gigantyczną chmurę radioaktywną. Ale o tym nie wolno było informować ze względu na relacje ze Związkiem Sowieckim. Scena Faktu Teatru TVP wyemituje w najbliższy poniedziałek spektakl "Czarnobyl. Cztery dni w kwietniu". Rzecz oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. W przedstawieniu występują autentyczne postaci. Główny bohater, profesor Zbigniew Jaworowski (gra go Zbigniew Zamachowski), pracuje w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie. Gdy dowiedział się