Dlaczego reżyser spektaklu - Mark Rozowski - uważa, że wrocławska publiczność lubi przedstawienia, które swoim kształtem estetycznym wymuszają niejako tzw. huragan braw? Efekt taki uzyska się bowiem zawsze, gdy na scenę wprowadzony zostanie grający "na żywo" zespół muzyczny, a w jego instrumentarium będą przede wszystkim: harmonia i gitara; i kiedy każe się grupie młodych ludzi obojga płci, w obcisłych kostiumach, wymachiwać nogami na proscenium oraz śpiewać bezpośrednio do widza. Dlaczego zapomniano, że klaskanie nie powinno zastępować myślenia? Dlaczego w prostej, rzekłbym - estradowej konstrukcji przedstawienia (gwiazda-koń + tabun klaczy i ogierów) nie pomyślano o dramaturgii, jaką mógł wnieść w spektakl tabun? O zróżnicowaniu sylwetek i charakterów, o pewnych elementach indywidualnych zadań choreograficznych? Przecież zespół to nie znaczy: unifikacja i bezpłciowość. Dlaczego nie wiadomo, z kogo składa się tabun: czy to ko
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Dolnośląski" nr 17